tag:blogger.com,1999:blog-7315768080024307481.post3850266849353411902..comments2023-08-04T13:07:58.392+02:00Comments on by AM: review ☆ Panda's Dream Brightening Eye Baseayame monsterhttp://www.blogger.com/profile/01631275987472471193noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-7315768080024307481.post-55771969102918621502015-02-23T16:48:26.935+01:002015-02-23T16:48:26.935+01:00Mi w moim komentarzu chodziło o sam fakt, że każdy...Mi w moim komentarzu chodziło o sam fakt, że każdy kosmetyk może nam zaszkodzić, z jakiegokolwiek kraju by nie pochodził. Wszystko jest kwestią naszej skóry ^^<br />Jak napisałam chyba :3 Ale przyznam, nie wiedziałam, że i w Europie są takie rzeczy. Zdaję sobie sprawę, że tutaj są też wyciągi z różnych zwierząt i roślin lecz nie jest to tak widoczne jak w Korei ^^ayame monsterhttps://www.blogger.com/profile/01631275987472471193noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7315768080024307481.post-12337876473857755922015-02-23T15:11:48.293+01:002015-02-23T15:11:48.293+01:00Zdziwie cie - zel z wyciagu ze sluzu slimaka jest ...Zdziwie cie - zel z wyciagu ze sluzu slimaka jest nawet przez jakas niemiecka firme tworzony, wiec nie jest "nikt w Europie by nie pomyslal"! XD (trafilam na niego przez przypadek, ale go sobie chwale c: choc mowiac szczerze to nastawialam sie na koreanskiego slimaczka).<br />A poza tym to kosmetyki azjatyckie moga tez zaszkodzic, poniewaz azjatyckie kraje maja troszeczke inne normy kosmetykowe niz europejskie i nasza skora moze byc nieprzyzwyczajona do niektorych substancji - np koreanskie pasty do zebow ponoc maja jakies niebotycznie wysokie ilosci fluoru. Ale wiekszosc z nich i tak jest wszedzie c: glownie roznia sie iloscia, ktora to wlasnie moze skorze sie nie spodobac lub tez zostac pokochana c:Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/10367513175232135104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7315768080024307481.post-13534484615695502602015-02-07T12:49:38.453+01:002015-02-07T12:49:38.453+01:00Zrobiłam głupie powtórzenie xD
Tak naprawdę każdy ...Zrobiłam głupie powtórzenie xD<br />Tak naprawdę każdy KOSMETYK może zaszkodzić. Czy to z Ameryki, czy z Hiszpanii czy z Japonii. Nie ma różnicy, nasza skóra może źle zareagować na kosmetyk z H&M, pomimo, że inne rzeczy od nich ani trochę nam nie zrobią krzywdy. Na przykład podkład z Revlonu (jeden jakiś) jest bardzo cieżki i mocno zapycha skórę przez co zaczynają się tworzyć syfy, podobnie miałam z pudrem od Essence, wyskoczyło mi mnóstwo krosteczek i jeszcze szybciej się tłuściła. Tak naprawdę z każdej firmy, z każdego kraju kosmetyki mogą nam zaszkodzić :) Przecież Koreańczycy by nie szkodzili sobie kosmetykami, a sami nadal są ludźmi i maja swoje metody oraz składniki. ja bardzo lubię żel z wyciągu ze ślimaka, o którym w życiu chyba by nikt w Europie nie pomyślał!ayame monsterhttps://www.blogger.com/profile/01631275987472471193noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7315768080024307481.post-89235083247344143662015-02-07T12:46:50.767+01:002015-02-07T12:46:50.767+01:00Ten komentarz został usunięty przez autora.ayame monsterhttps://www.blogger.com/profile/01631275987472471193noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7315768080024307481.post-11511284530901784092015-02-06T23:56:22.636+01:002015-02-06T23:56:22.636+01:00ja się zawsze boję tych koreańskich produktów - na...ja się zawsze boję tych koreańskich produktów - nawet nie tego, że nie podziałają, czy nie zakryją, tylko chyba tego, że zaszkodzą :/rice and pepper bloghttps://www.blogger.com/profile/15439688628540731477noreply@blogger.com